Typy i gatunki kawy ziarnistej – sekrety smaku kawy.
Większość z nas nie wyobraża sobie początku dnia bez kawy. Obfitujący w kofeinę napar skutecznie poprawia nam nastrój, dodaje energii i sprawia, że nasze szare komórki działają na pełnych obrotach. Sącząc z filiżanki gorący płyn, rzadko kiedy zastanawiamy się nad tym, co właściwie pijemy. Przecież kawa kawie nierówna.
Dwie członkinie licznej rodziny
Kawa, jak ogólnie wiadomo, jest owocem krzewu kawowca, a ten – z czego już mało kto zdaje sobie sprawę – występuje w wielu rodzajach. Do tej pory botanikom udało się wyodrębnić ich blisko pół tysiąca. Jednak do celów konsumpcyjnych uprawiane są tylko cztery gatunki, z czego na skalę komercyjną dwie. Arabika i robusta to niekwestionowane kawowe gwiazdy, z których każda ma grono swoich zagorzałych amatorów.
Wykwintna arabika, energetyzująca robusta
Zdecydowana większość kawoszy wybiera arabikę. Jej smak jest aksamitny, bez nadmiernej kwasowości, zaś aromat intensywny, a jednocześnie subtelny.
W tej konkurencji robusta wypada dość niepozornie. Kwaśna, gorzkawa, niemal pozbawiona charakterystycznego aromatu, nie każdemu przypada do gustu. Nad swoją atrakcyjniejszą krewniaczką posiada jednak dwie znaczące przewagi. Po pierwsze, kupimy ją za niższą cenę, po drugie – dostarczy nam kilkukrotnie wyższą dawkę kofeiny.
W sklepach można nabyć przedstawicielkę każdego z dwóch gatunków oddzielnie, jednak najczęściej trafimy na mieszankę arabiki i robusty, przy czym tańsza i łatwiej dostępna robusta z reguły ilościowo będzie w tym duecie dominować.
Od bieli do czerni
Kojarzone z poranną „małą czarną” ziarno kawowca, w najwcześniejszej fazie swojego rozwoju ma kolor… biały. Dojrzewając na słońcu, coraz bardziej zaczyna przypominać wiśnię, zarówno z barwy, jak i z kształtu. W takiej formie zostaje zerwane z krzewu, a następnie poddane skomplikowanemu procesowi przetwórczemu w specjalnych zakładach, lokalizowanych możliwie blisko plantacji. Stamtąd trafia do palarni, gdzie przybiera znaną już nam wszystkim postać.
Z młynka do filiżanki
Wprawdzie bez problemu zaopatrzymy się w kawę mieloną, jednak znawcy przekonują, że najwspanialszych doznań organoleptycznych dostarczy nam ziarnista, mielona samodzielnie i zawsze bezpośrednio przed użyciem, a nie przechowywana, nawet w szczelnym pojemniku. Całe ziarno stanowi niezawodny pancerz ochrony dla znajdujących się w kawie olejków eterycznych i leczniczych polifenoli. Kawa mielona, jeśli nie zużyjemy jej w krótkim czasie, będzie stopniowo tracić swoje cenne właściwości. Jej smak też wydatnie na tym ucierpi. Warto więc trochę się potrudzić, by odnieść maksymalne korzyści z aromatycznego napoju.
Mamy już kawę świeżo zmieloną, zatem możemy parzyć. Lepiej w ekspresie, czy tradycyjnie? Tutaj opinie są podzielone. Sami zdecydujmy, który wariant bardziej nam odpowiada. W obu przypadkach zdołamy osiągnąć zadowalający efekt, bowiem istotniejszą rolę odgrywa nie to, w czym parzymy, tylko jakiej używamy wody. Eksperci zalecają, aby nie była ona wrząca. Optymalna temperatura wynosi ok. 80 stopni, należy więc odczekać kilka minut od momentu, gdy woda przestanie się gotować.
A z czym pić kawę? Kawowi ortodoksi uważają, że ten rarytas nie potrzebuje żadnych ulepszaczy. Sam jest doskonały i jakiekolwiek towarzystwo mogłoby zamaskować jego niepowtarzalne walory.
Czasem wszakże wolimy zawartość filiżanki jakoś urozmaicić. Zadbajmy jednak, by dodatek był nie tylko atrakcyjny, ale i wartościowy. Cukier wobec tego oczywiście wykluczamy. Gdy kawa wydaje się nam zbyt gorzka, ewentualnie wykorzystujemy któryś zamienników cukru – lecz wyłącznie tych naturalnych, jak ksylitol czy syrop z agawy; syntetyczne słodziki odpadają. Kawa z mlekiem, a tym bardziej ze śmietanką, według większości dietetyków, nie jest najlepszym pomysłem. Zawarta w nabiale kazeina wchodzi w interakcje z kawowymi garbnikami, co u osób z wrażliwszym przewodem pokarmowym wywołuje dolegliwości gastryczne. Istnieje też hipoteza, choć nie do końca udowodniona, jakoby nabiał niszczył znajdujące się w kawie związki flawonoidowe; dotyczy to zresztą także herbaty. W przypadku śmietanki dochodzi jeszcze kwestia nadprogramowych kalorii.
Natomiast świetnie sprawdzą się rozmaite przyprawy korzenne. Cynamon, imbir, kardamon bądź gałka muszkatołowa nadadzą kawie orientalnego charakteru i przy okazji sprawią, że „mała czarna” wyjdzie nam na zdrowie. O ile nie przesadzimy z jej ilością.
Czytelniku pamiętaj:
Niniejszy artykuł ma wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowi poradnika w rozumieniu prawa. Zawarte w nim treści mają na celu dostarczenie ogólnych informacji i nie mogą być traktowane jako fachowe porady lub opinie. Każdorazowo przed podejmowaniem jakichkolwiek działań na podstawie informacji zawartych w artykule, skonsultuj się ze specjalistami lub osobami posiadającymi odpowiednie uprawnienia. Autor artykułu oraz wydawca strony nie ponosi żadnej odpowiedzialności za ewentualne działania podejmowane na podstawie informacji zawartych w artykule.
Dzień bez kawy dniem straconym! Kiedyś piłem tylko rozpuszczalną, ale świat kawy jest taki magiczny… Ogromny wybór kaw z różnych zakątków świata. Polecam z aeropressu i tylko te niszowe. Marketowe kawy to nie to samo. Najlepszą kawę w życiu piłem w Turcji!
Czarna dla mnie jest zbyt mocna, ale z mlekiem i świetnymi dodatkami to jest to ?
Mama parzyła zawsze tradycyjnie więc i ja tak robię, aromat tej kawy to bajka..